wtorek, 5 kwietnia 2011

Modelowy przykład grzecznego dzieciaka - Carlos Javier Palomino


Tutaj jako bojówkarz BAF z kolegami

Carlos Javier Palomino
















Carlos Javier Palomino zwany również "Kurczakiem" w środowisku madryckich antyfaszystów . Ponoć zginął za piękne ideały: wolność i tolerancję, oraz z powodu bycia antyfaszystą. Kim był Kurczak?

Otóż jak sam siebie nazywał , chuliganem-antyfaszystą (dokładniej członkiem Brigadas AntiFascistas, skinheadem z lewoskrętną orientacją). Prowadził bloga w którym chwalił się pobiciami "faszystów" oraz nawoływaniem do ich eksterminacji. Nie wiadomo dlaczego ani politycy, ani ruch przeciwko nietolerancji nie przywołali przykładów z bloga w toczącej się po jego śmierci dyskusji . Dziwna medialna cisza zapadła również po publikacji zdjęcia Palomino w koszulce BAF-u wraz z kolegami, ubranymi w typowej dla hiszpańskich skinheadów stylistyce. Czyli, jednak nie anioł?



jeden z wycinków bloga który prowadził Palomino
Nie był zwykłym grzecznym dzieciakiem, często atakował rówieśników lub młodszych od siebie  . W swoim blogu (gdzie opisuje swoje akcje) pokazuje jak bardzo "tolerancyjnym" i mądrym był człowiekiem. W dniu w którym zginął, wybrał się z kolegami polować na "faszystów" (tutaj znane z Polski i całego świata zjawisko - nie jesteś lewakiem, nie lubisz pedałów, lub co gorsza jesteś patriotą - znak to, że jesteś faszysto-nazistą) . PSOE (partia Jose Luisa Rodrigueza Zapatero, premiera Hiszpanii) w rozwinięciu: hiszpańska socjalistyczna partia robotnicza z marksistowskimi korzeniami, ustami rzeczników prasowych stwierdziła : "był jednym z nas...". Taki był Carlos Javier, nie stronił od przemocy, nawoływał do niej i w dniu swojej śmierci wyszedł z domu z chęcia ataku bliżej nieokreślonego przeciwnika. Nie wiadomo, czy dokonał wszystkich czynów opisanych na swoim blogu, może był tylko fantastą, ale opisywał je w swoim imieniu i nie można zaprzeczyć, że nie były to wpisy normalnego, grzecznego, tolerancyjnego chłopaka jakiego widzieliśmy w prasie. Te wszystkie kłamstwa, które serwowała hiszpańska prasa, każą się zastanowić w którym kierunku idzie Europa i czy aby na pewno wszyscy chcemy tam dojść. Stwierdzenia, że bojówki anarchistów / antyfaszystów czy innych wykolejeńców, nie są winne wzrostowi agresji na ulicy są śmieszne i niedorzeczne. Skoro jest przyzwolenie społeczne na demolowanie miast przy okazji lewackich manifestacji, skoro nikt nie panuje nad grupami i grupkami lewackich bojówek, powinno być przyzwolenia na obronę życia dla normalnych obywateli w przypadku zagrożenia. Poniżej  zdjęcie arsenału, z "pokojowej" manifestacji w jedną z rocznic śmierci Palomino. Jak piszą autorzy http://www.josuelibertad.blogspot.com/: Nie zginął w bibliotece zastanawiając się nad wyborem książki, nie zginął w drodze do domu po zakończonej pracy, nie zginął przechodząc przez pasy na jezdni, nie zginął również jadąc spokojnie metrem zaatakowany przez kilkudziesięcio osobową grupę...

prawdziwie pacyfistyczny zestaw do wdrażania pokoju na świecie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz