środa, 13 kwietnia 2011

Druga fala emigracji przed nami, jaka będzie?

Tabliczka z londyńskiego dworca Victoria
Od 1 maja Niemcy otwierają swój rynek pracy dla "gorszej" według nich części unii (w tym Polski). Najostrożniejsi, mówią o możliwości wyjazdu 150 tysięcy Polaków w ciągu 3 lat. Niektóre źródła szacują,że może to być nawet 1 000 000 osób do 2014 roku. Mimo uśmiechów i zapewnień ze strony niemieckiej, że Polaków traktuje się jako fachowców i ludzi pracowitych nie zapominajmy, że czekali 7 lat z otwarciem swojego rynku pracy dla "złodzieji i pijaków". Mentalność się u naszych sąsiadów nie zmieniła, kilka lat im zajęło przekonanie części własnego społeczeństwa, że nie znikną im wszystkie samochody sprzed ogródków gęsto pilnowanych przez polskie gipsowe krasnale. Fakty są takie, że starzejące się niemieckie społeczeństwo nie ma rąk do pracy fizycznej ani opieki nad dziesiątkami tysięcy dziadków i babć (nie praktykuje się u nich opieki przez rodzinę w takim stopniu jak w Polsce). Wiadomo, imigranci z Polski to nie aniołki. Oprócz sporej grupy ludzi, którzy nie są (mimo posiadanych kwalifikacji) w stanie utrzymać siebie i swojej rodziny na godnym poziomie w Polsce z pewnością pojedzie bardzo duża ilość patologii. Niestety dla Niemców, może ich być więcej niż na wyspach. Powód jest prosty, odległość. Żeby pospać na londyńskim dworcu, trzeba było wyłożyć jakieś pieniądze, pokonać własny strach przed podróżami, przemyśleć (chociaż z tym ostatnim jak wszyscy wiemy, bywało różnie). Do Niemiec na upartego można wyjechać za darmo, czy za kilkanaście euro, z powrotem również będzie znacznie szybciej. Niemiecka policja jest zdecydowanie bardziej ogarnięta od brytyjskiej i szybko pozamyka lub deportuje "polski kwiat młodzieży" i lubiących podróże żuli. Dziwnym trafem w Europie oprócz wymienionych już przeze mnie wcześniej pozytywnych polskich cech (pracowitość, wysokie kwalifikacje) funkcjonuje dużo więcej negatywnych. Polak to najczęściej pijak i złodziej, a Polka to kurwa. Nie bądźmy hipokrytami, skądś się to wzięło. Obowiązkiem każdego Polaka wyjeżdżającego za granicę powinno być godne reprezentowanie Polski w Europie i na świecie. Mieliśmy gorszy start od europejskiej czołówki, co nie oznacza że jesteśmy gorsi jako Naród. Nie popadajmy w marazm, nie dajmy się wykorzystywać, promujmy swój kraj i jego historię.  
Tabliczka w angielskim Tesco

1 komentarz: