 |
Sztandar cukierni Krasnystaw - awers |
Bóg, honor i ojczyzna. Piękne słowa, jednak zawsze kiedy je usłyszę zastanawiam się czy w Polsce miłość do ojczyzny zawsze musi iść w parze z wiarą katolicką? Nie chcę tutaj negować bogobojności czy głębokiej, serwilistycznej wiary postaci znanych z lekcji historii, rzekomych "cudów" nad Wisłą czy w Częstochowie, ślubowań czy też oddań pod opiekę różnym świętym polskich miast i kraju jako całości. Nie przeczę również, że w całej polskiej historii wielu duchownych zapisało się jako wielcy patrioci i Polacy (choć akurat nie tylu, którzy zapisali się w zupełnie inny sposób). Trapi mnie natomiast, dlaczego w Polsce synonimem niemalże słowa patriota jest katolik/chrześcijanin. Zupełnie jakby ateista, muzułmanin, buddysta czy poganin nie mógł być dobrym Polakiem. Osobiście uważam religie (wszystkie) za chorobę, nie potrafię inaczej nazwać czegoś, co łączy ludzi w grupy, w zasadzie w celu eliminowania/nawracania innych grup. Nie służy niczemu, poza poprawianiem samopoczucia wiernych poprzez stosowanie się do spisanych przecież przez innych ludzi praw i zasad. W momentach słabości lub bezsilności daje psychiczne oparcie, a w chwilach wymagających odwagi i determinacji - siłę. To jest w porządku i ja to rozumiem, ktoś wierzy w życie pozagrobowe, reinkarnację, nadistoty, siłę sprawczą czy w jeszcze coś innego i to też jest w porządku. Skąd więc u tych wszystkich religijnych ludzi tyle obłudy, fałszu i hipokryzji? Dlaczego postępowanie wielu z nich tak bardzo mija się z tym co mówi ich religia? W końcu, dlaczego gdy mówię że jestem nie wierzący to widze zmarszczone brwi zarówno dziadków jak i małolatów, mimo tych samych poglądów, spostrzeżeń, doświadczeń. Nie zgadzam się z zawłaszczeniem polskiego patriotyzmu przez katolików.
Zgadzam się w stu procentach z tym tekstem. Dla niektórych ludzi niestety Polski patriotyzm musi iść w parze z katolicyzmem. Niektórzy nie dopuszczają myśli, że można być patriotą i ateistą jednocześnie, a tak jest na przykład w moim skromnym przypadku. Zresztą słowo "ateista" zostało skutecznie zohydzone, jakoby niby ateiści mieli stanowić jakąś grupę, której działania są ukierunkowane na zwalczanie religijności i tutaj chciałbym przypomnieć, że ateista to po prostu osoba niewierząca i NIC PONADTO.
OdpowiedzUsuńDlaczego łączony jest Katolicyzm z Patriotyzmem? Może dlatego, że przez wszystkie zawirowania dziejowe był łączony oddolnie, przez Naród, a nie przez władzę. W XVII wieku to widać elegancko: "król" S.A.P.- mason, Kościuszko- mason i można tak wymieniać dalej. To nie oni mówili "w imię Boże", lud to mówił, a oni musieli się przystosować. Nikt za szeregiem nie stał z ckmem i nie kazał się modlić, bo jak nie to kula w łeb, tak jak w "idealnym" wzorze państwa świeckiego- ZSRR, co kulke można było zarobić za to, że się modliłeś.
OdpowiedzUsuńW następnych tekstach staraj się nie nazywać chorobą tysiącletniej historii Twojego Narodu. Pzdr.
Napisałem, że chorobą jest dla mnie każda religia. Nie neguję, co można zobaczyć we wpisie, katolicyzmu - jako takiego. Uważam, że nie trzeba być katolikiem aby być patriotą, co nie oznacza że katolik NIE MOŻE nim być, to dwie bardzo różne rzeczy. Poza tym blog, jest już z samego założenia subiektywny. Cieszę się, że są głosy "za" i "przeciw", dopóki coś nie jest dyskutowane "de facto" nie istnieje.
OdpowiedzUsuńkatolik szuka rozwiązania swoich problemów poprzez wiarę w boga, normalnie myslący człowiek rozwiązuje je sam.
OdpowiedzUsuń@UP
OdpowiedzUsuń"Normalnie myślącego" człowieka nie interesuje nic poza czubkiem własnego/ narodowego/ światowego nosa. Żyć, pracować, umierać i tak w koło do końca świata, albo dotąd aż zmutowane karaluchy nas zjedzą. Człowieka wierzącego, w Boga/ Allacha/ drzewa i kamieniae interesuje to skąd się wziął świat, ludzie, życie. Jest w zdecydowanie większym stopniu gotowy do poświęceń, wyrzeczeń, pomocy innym kosztem siebie od "normalnie myślącego" człowieka.
Można tak w koło wypisywać jedni na drugich tylko czy to coś da? Gówno, a lewactwo się cieszy, że normalni ludzie skłóceni są.
Dla mnie to sprawa kluczowa, ponieważ jako ateista czuje się wyobcowany w środowisku polskich patriotów i to nie jest dzielenie się w środowisku ludzi o poglądach patriotycznych, tylko próba rozpoczęcia dyskusji na ten temat...
OdpowiedzUsuńPoza tym uważam, że mimo wielu złych cech, mam w sobie duże pokłady empatii, potrafię współczuć i szanować, nienawidzić, kochać etc. jak każdy katolik. Nie zapominajmy o sianiu ziarna miłości, tolerancji i wolności przez wyprawy krzyżowe, muslimskich samobójców w autobusach czy Żydów w Palestynie.