Kolejny głos w sparwie legalizacji posiadania niewielkich ilości marihuany na własny użytek. Pomimo, że jestem wrogiem narkotyków i tak jak nawija Sokół, nie używam tego naturalnego rozweselaczo-zamulacza postanowiłem zamieścić link do tej nutki i skrobnąć kilka słów.
Trzeba być strasznie obłudnym, żeby nie przyznać iż w Polsce 9 z każdych 10 zapytanych osób powie że zioła próbowało,a pewnie z 5-6 smaży częściej niż raz na ruski rok :). Zielone było na ulicach od zawsze (odkąd ja sięgam pamięcią testera) a już na pewno, całkiem dobrze biznes się kręcił w roku 94. Lufka w 2-3 wyznaczonych punktach miasta chodziła po 5 zeta i jak nabywałeś sporo, to mogłes sam "dobrze ubitą" wylosować z samarki. W dobrym stylu było pojechać przez pół miasta po lufkę do piwka (nic to, że po 3 machu były komety :). Chwilę poźniej zaczęły robić "worki" a detaliści zaczęli kupować pierwsze samochody znanych zachodnich marek. Kto wtedy miał -naście lat z pamięta, że "gram" zależał od chłopaka co rozrzucał i różnice były szokujące :). Można było z dobrego "grama" na innej parafii zrobić 1,5 albo 2, zdarzał się i majeranek i moczonko w chloroformie. Od kiedy zaczęła płynąć zielona rzeka z Holandii, świadomość palaczy i poszukiwanie dobrego staffu zaczęło być dla niektórych sportem. Dzisiaj wyjazd na weekend do Amsterdamu, ucieszyć płuco, nie jest niczym niezwykłym.
Ponieważ nie ma naukowych dowodów na jakąś wielką degradację organizmu przez gandzię, a alko w Polsce na pewno wysyła do piachu i kryminału więcej ludzi niż zioło, jestem za legalizacją (na własny użytek rzecz jasna). To nie zielone, ale białe i brązowe są w Polsce problemem, warto posłuchać głosu społeczeństwa i coś z tematem zrobić. Tusk jak Piłat, już rączki umył i zapowiedział, że za jego rządów, żadnych ruchów w stronę legalizacji czy choćby liberalizacji prawa nie będzie. Idą wybory, zasada "żadnych gwałtownych ruchów" obowiązuje. Ci którzy kupowali w latach dziewięćdziesiątych samochody, mają grube domki pod dużymi polskimi miastami, takie z szerokimi wjazdami dla dużych i drogich pojazdów. Mógłby ktoś w końcu usiąść i pomyśleć, jak z tego biznesu choć troszkę sosu ugrać dla Polski. Ponoć Holandia poniosła porażkę i chciałaby się wycofać z legalnego zioła, ale kary bezwzględnego pozbawienia wolności w Polsce za worek trawki, to naprawdę jest niepoważne i kompromituje nasz kraj w oczach reszty świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz