niedziela, 22 maja 2011
Wojna ryżego z kibicami trwa w najlepsze
Zbliżają się wybory, wojna trwa. Na pierwszy rzut oka, każdy okopał się po swojej stronie barykady i ani myśli kapitulować. Ale pozory mylą, wśród fanatyków protest przyjmuje różne formy i rozmiary, niektórzy go zlewają, niektórzy zrobili sobie z niego życiówkę, nic nowego. Internetowi napinacze serwują w odstępach minutowych nowe, według nich bardzo nowatorskie, ogarnięte i w ogóle cud miód - propozycje na formy protestowania. Mamy więc OZSK, niedoinformowanych pryszczatych "chuliganów" w trakcie pierwszego cyklu, co to ich energia zawsze rozpiera (zazwyczaj na odległość, ale za to zawsze), no i sławnych ostatnio pikników, co to nawet zbuntować się potrafią. Po stronie ryżego spokój i oglądanie słupków, no na chwilę wrócił do gry rzucając coś tam pod nosem, że nie wybiera się na mecz reprezentacji Polski z kolorowymi, zamieszkującymi (lub nawet i to nie) tereny dzisiejszej Francji, ponieważ bilety są tak drogie, że nie będzie szastał sianem i oglądał meczu przy pustych trybunach. Spoko, ale przez 3 latka poszło 6 milionów na jego i rodziny bujanki na trasie Warszawa-Trójmiasto i z powrotem, więc mógłby sobie oszczędzić takich żałosnych wczutek w "plebs". Abstrahując od tego, że wiedział o możliwym proteście kibiców a być może bojkocie tego meczu przez fanatyków. Rząd sobie, PZPN sobie, niby cel wspólny ale różnice są i to znaczne. Grzegorz L. oto wymyślił, że przegna fanatyków drastycznym podniesieniem cen biletów na mecze reprezentacji, do poziomu Ligi Mistrzów. Fajnie, gdyby nie dwa proste błędy: Fanatycy to niekoniecznie ludzie z marginesu, ciułający co tydzień po 20 złotych na mecz, dla wielu cena biletu nie gra roli no i druga sprawa, jeśli fani zbojkotują mecz, to pikniki za te pieniądze 40 tysięcznego stadionu nie wypełnią, a na 100% nie więcej niż jeden raz. Dla Laty i reszty dziadków, kibice byli wrogami od zawsze i na zawsze nimi pozostaną, dla ryżego są nimi od niedawna i będą tak długo, dopóki podnoszą słupki, ani dnia dłużej. Gdyby ryży lub "Grzesio anty ryży" wiedzieli, że słupki skoczą po wejściu do młyna i odpaleniu racy, zrobiliby podczas najbliższej kolejki. Pytanie, w jakim byliby mile widziani?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz