niedziela, 1 maja 2011
mamy świętego, sprawdź jakiego (poprawione,bez Bartosia :)
Ponieważ pierwotnie umieściłem tu kilka cytatów niejakiego Bartosia (z pewnością miał na to wpływ alkohol :). Posatnowiłem całego posta edytować. Po zapoznaniu się z komentarzami pod postem, postanowiłem wyżej wymienionego profesora sprawdzić. ponieważ został wyróżniony przez pedalską organizację "Fundacja Równości" oraz pisze do "Gówna" według obietnicy, wszystkie słowa które popełnił niniejszym usuwam.
Tyle tytułem wstępu, moja subiektywna ocena papieża jako człowieka nie zmienia się z powyższego powodu. Uważam, że jako człowiek nie zrobił wielu rzeczy (które mógł zrobić) dla ludzi, których ponad wszelką wątpliwość kochał. Doceniam jego wkład w upadek komunizmu w Polsce i Europie wschodniej, nie wierzę, że komuniści mogli go rozgrywać w jakikolwiek sposób. Jednak przez cały swój pontyfikat, pozostawał wierny "idei życia" pozwalając, ba , wręcz nawołując zarażone w większości wirusem HIV i patologicznie biedne rodziny rasy negroidalnej do mnożenia się. Potępiał prezerwatywy i ogólnie pojętą antykoncepcję. Krył afery pedofilskie (zresztą to działa na wszystkich szczeblach kościoła katolickiego) jego następca Benek 16 ma chyba nawet "chorego" braciszka. Nie kiwnął palcem w sprawie poprawienia losu ubogich, samemu opływając w luksusy. Zapomniał o Polsce, jej miejsce zajął w jego sercu Watykan, jako Polak powinien ratyfikować nowy konkordat, bo ten który mamy podpisany okrada nasz kraj. Przez ostatnie kilka lat życia, zamiast usunąć się w cień i odejść z godnością, zafundował światu "śmierć na żywo" abstrahując od tego, kto tym kościołem rządził. Na pewno nie papież, przynajmniej na takiego nie wyglądał. Na pewno był miłym człowiekiem z wielkimi zasługami dla Polski, jako Karol Wojtyła. Funkcja pierwszego po Bogu mu nie posłużyła, odczłowieczyła i obnażyła słabości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przecież ten bartoś to filopedał i lewacka osobistość medialna. U nich poglądy są sprzężone z agresją w stosunku do konserwatyzmu.
OdpowiedzUsuńMyślałem, że ten blog będzie w jakimś stopniu głosem ulicy, bo przecież wszystkie media mają na nas wyjebane i wolą pokazywać tańczących pajaców na lodzie czy innym chuju. No ale widocznie się pomyliłem i niechęć autora do Rzymskiego Katolicyzmu jest tak silna, że musi się posiłkować cytatami jakiś podejrzanych lewych typów.
PS. Nie, nie jestem z "sekty smoleńskiej"
PS2. Nie podchodziłem jakoś nadmiernie do beatyfikacji. Kościół tak postanowił to ok, nie to nie. Sprawa prosta jak drut, nie wiem na co tyle piania z jednej i z drugiej strony.
W Kraju nędza i syf, a ludzie wolną się kłócić o to kto powinien być beatyfikowany, albo gdzie stała sosna pod lotniskiem.
Pozdro.
Ten cały prof. Bartoś to były dominikanin, raczej wątpliwy autorytet, pewnie nie raz podpięty przez braci zakonnych, po rozterkach sercowych zmienił front i dołączył do bandy Adama M. Strzał w kolano z tym profesorkiem.
OdpowiedzUsuńNie sprawdzałem pochodzenia Bartosia, chodziło mi raczej o wypunktowane słabe strony pontyfikatu. Nie wiadomo mi nic na temat powiązań Bartosia z Michnikiem, jak znajdę to wpis usunę :). Jeśli chodzi o moją niechęć do kościoła, to nie ukrywam, że jest dość silna, jednak nie na tyle aby przysłaniać mi rzeczywistość. Jeśli znajdę godne upowszechnienia inicjatywy kościoła, bez wahania o nich napiszę.
OdpowiedzUsuń