poniedziałek, 23 maja 2011
Nadleciał M-15, wylądował w Hiszpanii...
Około 30 tysięcy protestantów na placu Puerta del Sol w Madrycie pomieszkuje, buduje przenośne kibelki i oflagowuję się. Co piąty mieszkaniec Hiszpanii w wieku produkcyjnym nie ma pracy, bywa. Kraj napompowany do granic możliwości za europejskie fundusze, równocześnie zatrzymany w czasie na prowincjach wielkich miast ma dość. Jakie to szczęście, że młodzi Hiszpanie nie muszą mieszkać i żyć w Polsce, to dopiero by się zdziwili. Mentalnie, Hiszpanii nie różnią się od Greków i innych "południowców", ręka wyciągnięta po siano, pół dnia w knajpie albo w łóżku. Koniecznie ładny dom i dobry samochód, kiedy rozmawiałem ze znajomymi Hiszpanami i mówiłem im, że ten kraj pod rządami Zapatero pierdolnie, to nie wiedzieli o co mi chodzi za bardzo, to było trzy lata temu, kiedy gospodarka Hiszpanii zaczęła się złamywać a rynek pracy z większą uwagą filtrował potencjalnych kandydatów do pracy. Co prawda nie widziałem, ale jestem prawie pewien że wieczorkiem popijają na tym placyku wino z wodą i czekają aż ktoś, coś ,za nich załatwi. Wyjść na ulicę i siąść na dupie jest łatwo, ale co dalej? Może znajdą się charyzmatycy, którzy pociągną część ludzi za sobą, tutaj równe szanse mają anarchiści i anty globaliści oraz skrajna prawica. Kruki już dziobią truchło premiera, wiec walka o władzę rozpoczęta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz